Oj jak bolało! Rower skasowany- do wyrzucenia. A mnie zabrała karetka z urazem nogi i karku.
Stało to się bardzo szybko i mało pamiętam z samego upadku na jezdnię. Pani kierująca samochodem przyznał się przd policją i przede mną, że to byka jej wina. Chcąc szybko wyjechać z osiedla przy Niemodlińskiej, nie patrzyła wcale w prawo ( ani na jezdnię , ani na przechodniów). w momencie gdy kierowca zatrzymał się w połowie chodnika(chcąc zobaczyć czy coś nadjeżdża z lewej), Ja ( nie widząc kierowcy, gdyż światło się odbijało od jego szyby ) odebrałam ten sygnał, jako przepuszcza mnie i ruszyłam na przód. Jakie było moje zdziwienie gdy będąc już na wysokości maski samochodu, ona szybko ruszyła nie widząc mnie i wtedy było BUM! Ja wylądowałam na środku ulicy odrzucona siłą uderzenia a rower został przytrzaśnięty przez samochód. Pani kierująca pojazdem od razu wezwała pogotowie i policję. Na miejscu od razu zjawił się mój chłopak ( po telefonie ode mnie) a tuż za nim karetka i na końcu policja.
Skończyło się tak:
- otrzymałam 50 zł mandatu za jazdę chodnikiem ( choć policjanci sami przyznali, że jazda po ulicy w tym miejscu mogła skończyć się dla mnie gorzej , ale prawo to prawo)
- obita piszczel w lewej nodze wraz z ogromną raną .
- nadwyrężony kark w wyniku czego, chodzę teraz z kołnierzem stabilizującym
- rower do wyrzucenia
Pani kierująca samochodem towarzyszyła mi w szpitalu. Bardzo się przejęła swoim roztargnieniem i moim uszczerbkiem na zdrowiu. Jej samochód został tylko trochę podrapany, a widoczne na zdjęciu wgniecenie jest wynikiem wcześniejszej stłuczki na parkingu.
Obecnie jestem na L4 do poniedziałku i czeka mnie jeszcze wizyta u ortopedy.
Czytałem o tym, ale nie wiedziałem, że to byłaś Ty.
OdpowiedzUsuńA na 24opole, pismaki jak zwykle "podkolorowali" te zdarzenie... ;/
Szybkiego powrotu do zdrowia.
To ty miałaś wypadek.... szok
OdpowiedzUsuńkuruję się jak mogę. Dzięki za troskę
OdpowiedzUsuń