wtorek, 9 sierpnia 2011

skończyło się tak...

Cześć,
Na początku chciałam wszystkim serdecznie podziękować za tak ciepłe słowa otuchy jakie do mnie docierały. Jesteście kochani. 
Dzisiaj rano miałam spotkanie z ortopedą . Parę dodatkowych prześwietleń nogi i jest diagnoza. Z nóżką wszystko w porządku- jest mocno obity piszczel przez co doskwiera mi ból, ale do wesela się zagoi. Za to z szyją już gorzej. Dostałam L4 do 25 Sierpnia 2011 i do tego własnie dnia mam nosić na stałe kołnierz stabilizujący ( w nocy i na dzień). na 25 sierpnia mam wizytę kontrolną i okaże się czy moja szyja jest już w stanie utrzymać głowę :P hehehe.Nie mogę nic dźwigać i prowadzić samochodu ani szybko się nachylać.Chciałabym aby skończyło się wszystko dobrze, tak więc muszę przecierpieć te dwa tygodnie i chodzić na rehabilitacje kręgów szyjnych. 

Niezmiernie mi przykro z powodu nieobecności w pracy. Wiem, że jestem kolejną osobą, która odpadła z grafiku, a sezon urlopowy w pełni. Tymczasem pracy co nie miara przez zbliżający się rok szkolny ! Moje obowiązki przejmie zapewne kolejna osoba,którą to Bardzo przepraszam! Wrócę jak najszybciej się da i odciążę was.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za ten komentarz.
Proszę o kulturę wypowiedzi. Pozdrawiam i Zapraszam ponownie