Tyle złego na jej temat mogłabym napisać ale zapewne nie chciało by wam się czytać tak długiego wypracowania! O zaletach nie wspomnę bo ich nie ma wcale i to na serio!
Za to o wadach opowiem chętnie:
- tragiczna konsystencja - przypominająca bardziej korektor niż bazę;
- zapach nieciekawy choć, słaby- przypomina stary puder- byłam sprawdzić inne opakowania w Inglocie i wszystkie są takie same;
- okropny troche ciemny i żółtawy kolor mimo, że to jest 01;
- po nałożeniu na powiekę nie wygładza jej tylko sprawia, że pogłębia fakturę skóry i wygląda to bardzo niefajnie;
- nakładając cienie na tę bazę, nie widziałam aby wzmocniły swój kolor - efekt tak jak bez bazy;
- po 4 godzinach zaczęły się robić "wałeczki" z cieni w załamaniu powieki;
- wystarczyło potarcie palem aby zetrzeć cienie z oka wraz z bazą;
- aplikując niewielka jej ilość, tak jak powinno się aplikować prawidłowo bazę - ta zdaje się zachowywać jak tandetny podkład matujący! nie wiem o co chodzi, ponieważ najpierw wysusza a później robią się tłuste "wałeczki"?
Podsumowując :
Fakt, że producent nazwał ten BUBEL bazą pod cienie jest totalną pomyłką! Mama ochotę wysłać do INGLOTA bazę z Art DECO i nauczyć ich, jakie powinien spełniać warunki taki kosmetyk.
Wydane 20,00 zł leży teraz w szafce i nie wiem co mam z tym zrobić :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za ten komentarz.
Proszę o kulturę wypowiedzi. Pozdrawiam i Zapraszam ponownie